Komentarze: 2
mój pijany narzeczony był najlepszym alkoholikiem na świecie. Nie awanturował sie, nie krzyczał, nie przeklinał. Wypił te swoje 2, 3 piwa dziennie przychodził przytulał sie do mnie mówił jak bardzo mnie kocha i tak usypiał. w miedzyczasie jak pił pierdolił oczywiście jakies głupoty, opowiadał mi dzień w pracy, ja mu swój, coś sobie robiliśmy. Ja piepsze przecież to jest najsłodszy alkoholik na świecie. Wiem, że potem może być inaczej. Ze będzie tylko gorzej. Wiem. teraz wrociłam do rodziców i nie mam pojecia jak budować swoja przyszłość, zwłaszcza ze przeszłość tak bardzo mnie goni. Byliśmy razem 6 lat, prawie. Nie umiem sie teraz odnaleźć.